No dobra! Przyznaję się…..
Nie potrafię robić na drutach,
ani na szydełku, ani w ogóle na niczym. W dodatku, za sprawką Bryzeidy, z którą
znamy się w realu, nawet próbowałam raz zrobić coś na drutach. Był to szalik
dla Barbie. Moja córka czekała bardzo wytrwale i codziennie dopytywała kiedy
skończę, spodziewała się spektakularnego efektu końcowego.
Barbie miała olśnić nowym szalem
wszystkie inne Barbie należące do koleżanek Kalinki. Robiłam go stosunkowo długo, przecież to
tylko szalik dla cieniutkiej szyjki lalki – ideału piękności nieistniejącego w
rzeczywistym świecie, także naprawdę cieniuteńka szyjka. A ja robiłam i
robiłam.
Wreszcie skończyłam i …. Kalina
jest naprawdę kochaną dziewczynką. Po prostu nic nie powiedziała, założyła
szalik swojej Barbie i wzięła ją do przedszkola. Tylko ten jeden jedyny raz.
Nawet nie dopytuję gdzie jest teraz moje „dzieło”. Wyszedł po prostu okropnie
;))).
Podziwiam Was dziewczyny, że
potraficie i tak ładnie Wam to wychodzi. Wiem, wiem, że nie należy się poddawać
i uczyć się, ale coś mi się wydaje, że to po prostu nie dla mnie, a Barbie
dostanie kiedyś piękny szal od Cioteczki Bryzeidy ;).
Luz!
OdpowiedzUsuńBryzeidzie zajmie to pewnie kilka minut i 100 kg satysfakcji z radości Kaliny :)
I nie widzę powodu, żebyś się zmuszała. Poza tym światek rękodzielniczy jest przeogromny i jak ktoś jest chętny do poszukiwań, to zawsze może coś dla siebie znaleźć. Może wiklina papierowa? A może decu? Albo jakieś koralikowe plecionki? Kto wie...?
PS. Dziś znowu musiałam udowadniać, że nie jestem automatem :/
No tak, dzięki :) Może też kiedyś znajdę coś swojego chociaż coś mi się zdaje, że prędzej Kalinka się w tym odnajdzie Zobaczymy
Usuńpozdrawiam ciepło
To może być jeszcze bardziej satysfakcjonujące dla mamusi rozwiązanie :)
UsuńPamiętam, jak babcia chwaliła się swoim koleżankom kamizelką, którą jej zrobiłam, kiedy miałam 12 lat, a te pytały mnie o wzór :)))