Kiedy mojego męża nie ma w domu
czas płynie jakoś tak wolniej. Od bardzo dawna nie spędzałam soboty i niedzieli
bez niego. Nigdzie się nie spieszę, nie ma do czego i po co.
Dzieci bawią się RAZEM (!) bez
kłótni, bijatyk i krzyku. Słyszę, że budują coś z klocków. Jejku! Jak na
reklamie płatków śniadaniowych, albo margaryny, czy czegoś tam jeszcze. Jaka
cudowna chwila, o chwilo trwaj!
Wczoraj byłam na wspaniałych
urodzinach czteroletniej solenizantki. Były wspaniałe. Utrzymane w klimacie
podmorskim ;). Moja córka – siedmioletnia - czuła się chyba troszeczkę jak mocno
przerośnięta rusałka morska, ale dzielnie brała udział we wszystkich zabawach i
ostatecznie była zadowolona. Zresztą, każda okazja jest dobra, aby się przebrać w piękną sukienkę
przerobioną przez zdolną ciocię, a która w zależności od potrzeby może być
sukienką wróżki, królewny, motylka, a także RUSAŁKI MORSKIEJ.
O rany! Kiedy przypomnę sobie z
dzieciństwa mój sztandarowy strój krakowianki….. ubierałam go przez kilka lat
na wszystkie możliwe okazje (dopóki mogłam się w niego wcisnąć). Pod koniec
szczerze go nie cierpiałam, oddałabym swoje młode życie za jeden bal
karnawałowy w przedszkolu w stroju eterycznej królewny a nie przaśnej
krakowskiej dziouchy.
W każdym razie impreza urodzinowa Małej
Syrenki udała się znakomicie.
Dla rozładowania emocji, a także dlatego, że uwielbiam
tańczyć, pojechałam wieczorem na ZUMBĘ.
Bardzo dawno już nie byłam i po prostu bawiłam się świetnie. To jeden z
niewielu pewnych sposobów na poprawienie humoru jaki na mnie działa.
to oczywiście nie nasza grupa, my jesteśmy lepsze ;)))))
Podoba mi
się ta cudowna, kobieca energia, która wyzwala się pod wpływem skoków,
okrzyków, kręcenia biodrami, trzęsienia pośladkami i nie dającym się
powstrzymać śmiechem. Ale najbardziej lubię to, że każda z nas może przez
chwilę pobyć znowu małą dziewczynką i wariować bez skrępowania. W zajęciach
uczestniczą dziewczyny, kobiety w najróżniejszym wieku i budowie ciała. Nie
zawsze możemy zrobić wszystkie układy i ćwiczenia, czasem mamy za duży
brzuszek, a czasami za słaba kondycję, albo niedostatecznie rozciągnięte
mięśnie, ale w powietrzu czuje się taką
fajną akceptację tego wszystkiego. Nikt nikogo nie ocenia, nie porównuje, po
prostu bawimy się.
Ostatnio niepodzielnie króluje:
uczymy się go śpiewać podczas tańca, tylko pojęcia nie mam o czym śpiewamy
Ostatnio niepodzielnie króluje:
uczymy się go śpiewać podczas tańca, tylko pojęcia nie mam o czym śpiewamy
No tak,
zdaje się, że zgodna współpraca moich dzieci zakończyła się . Zbudowały sobie
samoloty i robią bombardowanie! Mężulku wracaj do domu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz