poniedziałek, 8 października 2012

bez tytułu



Lubię takie zatrzymujące się chwile, które są kompletnie bezużyteczne i nikomu niepotrzebne. Takie momenty dnia, kiedy pomiędzy jedną, a drugą sprawą do załatwienia wyłania się czas niezagospodarowany. Nie jest to „ocean czasu”,  ledwie „ mała kałuża”, ale jakże wspaniała. Takie sobie poł godzinki, czy 40 minut na niewiadomoco. Ostatnio zdarzają mi się takie chwile regularnie dwa razy w tygodniu, kiedy czekam na moją córkę w poczekalni szkoły baletowej. Wiem dokładnie ile mam czasu, mogłabym gdzieś pójść, coś zrobić pożytecznego, ale jest to czas tak krótki, że nie ma sensu nigdzie łazić, ale na tyle długi, aby zagłębić się w fotelu ( tam są bardzo wygodne fotele) i zająć się na przykład patrzeniem w jeden przysłowiowy punkt, pozwalając myślom „odjechać” tam gdzie akurat żywnie im się podoba, „rozjechać się” na trochę. Albo, bez cienia poczucia winy, bo w końcu nie będę zatykać sobie uszu, podsłuchać, co ludzie mówią. Swoją drogą niektórzy ludzie kompletnie nie odczuwają skrępowania opowiadając , niby szeptem, o intymnych problemach, mając jednocześnie świadomość, że ich słowa MUSZĄ słyszeć inne, obce osoby siedzące, w gruncie rzeczy bardzo blisko na sąsiednich fotelach.
A jak się nie zapomni w pośpiechu przed wyjściem włożyć książki do torby, to ją wyjąć i poczytać zupełnie bezkarnie. I to lubię najbardziej, chociaż słuchanie innych też jest czasem baaaaaardzo zajmujące.
Ostatnio przeczytałam sobie dwie książki Krystyny Jandy, które czyta się łatwo, miło i przyjemnie. Niektóre rzeczy odbieram podobnie jak ona. Wyliczam:

Dzieci są najważniejsze.
Do gotowania nie wystarczy nawet najbardziej precyzyjny przepis, potrzebny jest talent. Ja również go nie mam.
Lubię starych ludzi, często mają wiele do powiedzenia.
Mam wiele niepotrzebnych gratów, których nie potrafię się pozbyć.
Mam problemy ze snem.
Jestem nerwowa.
Chamstwo mnie obezwładnia.
Morze jest cudowne.
Dom nad morzem jeszcze bardziej cudowny.

Poza tym przeczytałam ostatnio wywiad z Marią Peszek. To jedna z najdziwaczniejszych artystek na tym świecie. Jej sztuka KOMPLETNIE do mnie nie dociera. Próbowałam czytać te naturalistyczne okropności, ale doprawdy nie mam pojęcia, co ona chce przez to wszystko powiedzieć? O co właściwie chodzi? Może ktoś wie?




2 komentarze: